piątek, 26 kwietnia 2013

Zakończenie akcji zbiórki w serwisie wspieramkulture.pl




Kochani, zakończyła się akcja zbierania na wydanie bezpłatnej książki za pomocą serwisu wspieramkulture.pl...
Bardzo, bardzo Wam dziękuję, że byliście ze mną i wspieraliście ten projekt...

67 osób wsparło go swoimi wpłatami, zebraliśmy prawie połowę potrzebnej kwoty, dokładnie 4049 zł, niestety zgodnie z zasadami serwisu, ponieważ nie udało się zebrać całej kwoty, wszystkie pieniądze powinny automatycznie wrócić do darczyńców w ciągu 8 dni...

Chciałabym jednak Wam wszystkim powiedzieć, że nie traktuję tego jako porażki, wręcz przeciwnie, ponieważ jak na tak niszowy projekt udało się dotrzeć do wielu ludzi, o projekcie oraz o samych porodach w domu mówiło się w różnych mediach... Z pewnością tez dzięki udostępnianiu znajomym, wiele ludzi się tematem zainteresowało, albo przynajmniej w ich świadomości zarejestrowało się, że coś takiego jak poród w domu istnieje, wiele osób zapoznało się z opowieściami opublikowanymi na blogu...

Na tej jednej zbiórce projekt się nie kończy.
PROJEKT RODZIMY W DOMU trwa nadal, opowieści będą publikowane cały czas na blogu, zaś sama książka na pewno się ukaże, może nie w identycznym kształcie, jak zakładałam na początku, ale kwestia jej wydania po prostu przesunie się w czasie.
Książka jest tylko jedną z wielu form, jakich w projekcie chcę użyć.


Projekt "Rodzimy w domu" jest, od początku, z założenia wielopłaszczyznowy, w niedługim czasie zamierzam zrealizować wystawę fotograficzną, pt. " Rodzimy w domu- Miejsca"... ale o tym za parę dni napiszę szerzej w blogu- na szczęście liczę na to, że tutaj nie trzeba będzie pozyskiwać środków ;)

Jestem szczęśliwa, że tyle wspaniałych ludzi ta sprawa zaangażowała, nie tylko finansowo, że kibicowaliście i mam nadzieję, że kibicować będziecie nadal...

 
Ten projekt będzie jeszcze długo trwał... ponieważ praca nad zbiórką funduszy i przeróżny odzew na nią, utwierdził mnie, iż w społeczeństwie polskim jest bardzo niska świadomość czym są porody domowe, jak wypadają w porównaniu do szpitalnych itd... Nadal rządzą szkodliwe mity... 

Mam nadzieję, że osiągniemy kiedyś poziom porodów w domu, taki jak w Holandii ( 40-45 % )

Gorąco zachęcam, nadsyłajcie opowieści, zdjęcia... 

niech to będzie niekończąca się opowieść...,  
a z wybranych powstanie książka. Na pewno.

Uściski i stukrotnie Wszystkim dziękuję :)
Hania


2 komentarze:

SunnyTigger pisze...

Bardzo Cię lubię i uwielbiam to co robisz!Moja historia, jeszcze świeżutka, w głowie zapisana. Jak tylko przeleję ją na papier, wyślę do Ciebie.

Hanna Krawsz pisze...

@ Sunny Tiger <3 Dziękuję :)